Każdej nocy, gdy świat zasypiał, po niebie chodziła Srebrna Cisza. Miała miękki głos i pachniała lawendą.
Przysiadała na oknach dzieci, które nie mogły zasnąć. Opowiadała im szeptem, że wszystko, co miało się wydarzyć – już się wydarzyło. Teraz jest tylko spokój.
Gdy odwiedziła Malinkę, dziewczynka uśmiechnęła się i zamknęła oczy.
– Dziękuję, że jesteś, Ciszo.
Sen przychodzi wtedy, gdy pozwalamy sobie nic nie robić i po prostu być.
No responses yet